Szkło z ekranów starych telewizorów, zawierające sporo szkodliwych związków chemicznych, do tej pory zalegało na wysypiskach. Naukowcy odkryli, że odpowiednio przetworzone może znaleźć zupełnie inne zastosowanie i trafić np. na nasze podłogi jako… płytka ceramiczna.
W składzie kineskopu czarno-białego lub kolorowego można wyróżnić cztery rodzaje szkła m.in. jednorodnego szkła krzemianowo-strontowo-barowego o zielono-niebieskiej barwie oraz szkła zawierającego ołów. W efekcie w uzyskanej z tego szkła stłuczce znajdują się tlenek baru, tlenek ołowiu, tlenek strontu. Ze względu na skład chemiczny nie może być ona wykorzystywana jako pełnowartościowy surowiec w przemyśle szklarskim i dlatego składowana jest na wysypiskach. Tym rodzajem szkła zajęła się dr inż. Magdalena Kosmal – kierownik Zakładu Technologii Szkła z Instytutu Ceramiki i Materiałów Budowlanych w Krakowie. Okazało się, że szkło krzemianowo-strontowo-barowe pochodzące z monitorów kineskopowych można wykorzystać jako składnik szkliw. Do tego zastosowania przydaje się ze względu na specyficzny skład chemiczny, który nadaje mu bardzo dobrą odporność termiczną, a niewielka zawartość tlenku cyrkonu znacznie podnosi jego wytrzymałość mechaniczną. Sama rozdrobniona stłuczka nie nadaje się jednak do nałożenia na podstawę płytki jako szkliwo, ponieważ ma bardzo wysoki współczynnik rozszerzalności termicznej. „W swojej pracy skoncentrowałam się nad modyfikacją tego szkła poprzez dodatki surowców odpadowych, których zadaniem było wprowadzenie do otrzymywanych szkieł tlenków obniżających współczynnik rozszerzalności termicznej. Tak ukierunkowane badania (…) pozwoliły na zaprojektowanie z udziałem tych szkieł szkliw ceramicznych o współczynnikach rozszerzalności termicznej różniących się w możliwie najmniejszym stopniu od współczynnika rozszerzalności termicznej pokrywanego nimi ceramicznego czerepu” – wyjaśnia Magdalena Kosmal. Po badaniach inżynierowie wytworzyli ze stłuczki zarówno ceramikę ze szkliwem z połyskiem, jak i szkliwem matowym. (kk)
(http://naukawpolsce.pap.pl/, 21.04.2016)