Być może już niedługo policja będzie mogła wykrywać alkohol unoszący się wewnątrz samochodu i to bez konieczności zatrzymywania pojazdu. Naukowcy pracują nad urządzeniem, które ma szansę znacznie zwiększyć skuteczność policyjnych kontroli. „To będzie urządzenie do zdalnego wykrywania oparów alkoholu w poruszających się pojazdach. Nie można go jednak mylić z alkomatem, którego dzisiaj używają policjanci. Rola naszego urządzenia jest inna. Daje ono jedynie podejrzenie występowania alkoholu w samochodzie, który można skierować do szczegółowego sprawdzenia. Na podstawie wyniku tego badania nie można od razu karać kierowców” – mówi jeden z twórców urządzenia dr Jan Kubicki z Wojskowej Akademii Technicznej. Dzięki takiemu rozwiązaniu zamiast sprawdzać olbrzymią liczbę samochodów na chybił trafił, policja będzie mogła wyłapać samochody podejrzane. Pozostałe – w których alkoholu nie wykryto – będą mogły przejeżdżać swobodnie.
Urządzenie, ustawione z jednej strony drogi, będzie emitować dwie wiązki laserowe połączone w jednym torze. Prześwietlą one przez boczne szyby przejeżdżający samochód i po odbiciu od reflektora ustawionego po drugiej stronie drogi, wrócą z powrotem do urządzenia, padając na detektor. Jedna wiązka jest absorbowana przez alkohol, a druga nie. Sygnały z obydwu wiązek są porównywane przez zainstalowany program, który może zakwalifikować samochód do kontroli. Dodatkowo czułość urządzenia będzie można ustawić na określoną wartość. Jeśli zostanie ona przekroczona, to wtedy na terminalu pojawi się odpowiedni sygnał. Wystarczy nawet bardzo małe stężenie – na poziomie 0,1 mg/l – aby nietypowy alkomat zasygnalizował obecność alkoholu w samochodzie. Wynik podawany jest natychmiast. (kk)
(http://naukawpolsce.pap.pl/, 16.09.2015)